Dokładnie 200
lat temu, w nocy z 27 na 28 listopada 1819 roku w Kuźni wybuchł pożar. Dziennik
Urzędowy Województwa Sandomierskiego donosił: „…dnia Dwudziestego siódmego, na 28 Listopada, r. z. w Gminie Częstocice
w Wsi Kuźnic z powodu nie ostrożnego palenia śzrodku Młynicy, Młyn i wielki
piec przez wszczęty pożar wraz z różnemi zapasami w perzynę obrócony został, i
do dwudziestu Tysięcy złpol. szkody zarządził…”. Zakład wielkopiecowy
zaledwie przed kilku laty wybudowany i uruchomiony przez Jerzego Dobrzańskiego,
pierwszy taki w dobrach ostrowieckich, poszedł z dymem… Katastrofa wymusiła na
władzach podjęcie zdecydowanych kroków. Polecono „…wszystkim Wóytom Gmin, tudzież Burmistrzom Miast, aby w ścisłym
zastosowaniu się do przepisów Policyinych używania łuczywa przy mieleniu zboża
w Młynach, lub Tartakach i.t. p. Fabrykach, a tym mniey palenia ognia na
śzrodku Młynic, zupełnie zabronili – w mieysce zaś tego końcem zabeszpiecenia
potrzebnego światła, maią bydź zaprowadzone Latarnie blaszane bezpieczne,
osadzone na łańcuchach, a w razie potrzeby ogrzania, ogień tylko w kominie na
to umyślnie i bezpiecznie sporządzonym palony bydź może…”.
Zakład w Kuźni
szybko został odbudowany. Już w 1823 r. w opisie dóbr Klucza Ostrowieckiego
czytamy: „Wielki piec na topienie rudy w
wsi Kuźnia (…), podług formy do tego przedmiotu potrzebnej z kamienia
wymurowany, tarcicami pobity, z wejściem elewacyjnie do sypania w piec rudy i
węgli do komina podniesionym, z boku tarcicami, z wierzchu gontami pobitym”.
A przy nim magazyn, węglarnia, piec do prażenia rudy, fryszerki, tartak i
budynki mieszkalne dla pracowników. Młyn – przyczyna pożaru, jak widać
odbudowany nie został. Dopiero kilka lat później wzmiankowane są w Kuźni „Fundamenty murowane na młyn wodny założone lecz
nie nakryte i nadrujnowane”.