Mniej
więcej w połowie drogi pomiędzy Starachowicami a Skarżyskiem znajduje się wieś Parszów.
Miejscowość położona nad rzeczką Żarnówką, prawym dopływem Kamiennej, pochwalić
się może chlubną hutniczą historią. Jej szczyt przypadł na wiek XIX, kiedy to nad
Parszowem dumnie górował wielki piec. Dziś, jak to zwykle bywa, pieca już nie
zobaczymy, a po zabudowaniach fabrycznych zostały tylko nikłe ślady. Zachowały się
za to całkiem nieźle elementy dawnego układu wodnego, zapewniającego hucie niezbędną
do pracy energię. Ale po kolei.
Już w
XVI w. nad Żarnówką (w górnym biegu zwaną Kaczką) w okolicach Parszowa działały
kuźnice należące do biskupów krakowskich. Źródła wymieniają dwie - „Minera
Michałowa” „Minera Maiek”, dziś to wsie Michałów i Majków. W 1748 r. biskupi
wznieśli w Parszowie pierwszy wielki piec, który uległ zniszczeniu w początkach
XIX w. W tym czasie, po upaństwowieniu dóbr biskupich, Parszów był już wsią
rządową. Co za tym idzie, stał się ważną częścią składową planu uprzemysłowienia
doliny Kamiennej, zapoczątkowanego przez S. Staszica i kontynuowanego przez
jego następców. W latach 1828-1829 wybudowano nowy wielki piec, według projektu
Jacka Lipskiego, absolwenta kieleckiej Szkoły Akademiczno-Górniczej. Przy piecu
powstała gisernia, czyli zakład zajmujący się odlewaniem gotowych wyrobów. Po
przejęciu hutnictwa rządowego przez Bank Polski zakład w Parszowie został
zmodernizowany. W latach 30. przebudowano wielki piec. Oprócz koła wodnego zaopatrzono
go też w pomocniczy napęd parowy o mocy 12 KM. Piec miał wysokość 11,5 m i
rocznie mógł wyprodukować do 2000 ton surówki. Rozbudowano też gisernię wraz z
formiernią (gdzie wykonywało się formy odlewnicze). Wystawiono warsztaty
mechaniczne do wykańczania odlewów oraz koszary i domy robotnicze. Te ostatnie
ciągnęły się wzdłuż drogi do sąsiednich Mostków, gdzie działała kolejna huta (o
niej kiedy indziej), współpracująca z parszowską.
Zakład
w Parszowie nastawiony był na produkcję zbrojeniową. Surówka wielkopiecowa
trafiała do odlewni, gdzie przetapiano ją w specjalnych piecach kopułowych,
zwanych wówczas „kupolowymi”. Produkowano głównie pociski - granaty, bomby i
kartacze, ale też elementy budowlane i części maszyn. W tym czasie był to jeden
z najważniejszych zakładów rządowych. W 1860 r. spłonął wielki piec i już nigdy
nie został odbudowany. Gisernia działała jednak dalej, aż do końca XIX w. kiedy
to zaprzestano produkcji. Z biegiem lat zakład niszczał i popadał w ruinę. Z
zabudowań fabrycznych dziś zostało naprawdę niewiele.
Główną siłą napędową zakładu, jak i wszystkich innych w tym czasie, była oczywiście woda. Wznoszono więc przy zakładach niezbędne urządzenia hydrotechniczne. Układ wodny huty w Parszowie był typowym przykładem stosowanych w tym czasie rozwiązań. Zbiornik wodny utworzono przecinając dolinę Żarnówki zaporą ziemną o długości ok. 150 m. Woda ze zbiornika kierowana była sklepionym przepustem do górnego kanału roboczego, a następnie na wewnętrzne urządzenia zakładu. Poziom wody regulowano na jazie ulgowym, usytuowanym powyżej przepustu roboczego, i odprowadzano ją następnie do uregulowanego koryta Żarnówki. Do dziś zachowała się większość tych urządzeń, położonych po obu stronach drogi wojewódzkiej nr 42. Wciąż czytelna jest wzmocniona murem oporowym zapora ziemna. Widoczna jest również czasza dawnego zbiornika, dziś pozbawionego oczywiście wody. Zachował się sklepiony przepust roboczy wzmocniony przyczółkami z kamiennych ciosów, oraz fragmentarycznie wewnętrzny układ energetyczny zakładu. Szczególne wrażenie robi monumentalny jednoprzęsłowy jaz ulgowy. Wybudowano go z łamanego kamienia i obrobionych ciosów piaskowca (częściowo jest zrekonstruowany). Jaz posiada tzw. poszur, czyli kamienne wzmocnienie dna chroniące przed erozją. Nad budowlą przerzucony jest most dawnej drogi biegnącej po koronie zapory.
Ogólnie rzecz biorąc, jedno z ciekawszych miejsc na mapie Staropolskiego Okręgu Przemysłowego i pierwszorzędny przykład budownictwa wodnego z I poły XIX w.
Główną siłą napędową zakładu, jak i wszystkich innych w tym czasie, była oczywiście woda. Wznoszono więc przy zakładach niezbędne urządzenia hydrotechniczne. Układ wodny huty w Parszowie był typowym przykładem stosowanych w tym czasie rozwiązań. Zbiornik wodny utworzono przecinając dolinę Żarnówki zaporą ziemną o długości ok. 150 m. Woda ze zbiornika kierowana była sklepionym przepustem do górnego kanału roboczego, a następnie na wewnętrzne urządzenia zakładu. Poziom wody regulowano na jazie ulgowym, usytuowanym powyżej przepustu roboczego, i odprowadzano ją następnie do uregulowanego koryta Żarnówki. Do dziś zachowała się większość tych urządzeń, położonych po obu stronach drogi wojewódzkiej nr 42. Wciąż czytelna jest wzmocniona murem oporowym zapora ziemna. Widoczna jest również czasza dawnego zbiornika, dziś pozbawionego oczywiście wody. Zachował się sklepiony przepust roboczy wzmocniony przyczółkami z kamiennych ciosów, oraz fragmentarycznie wewnętrzny układ energetyczny zakładu. Szczególne wrażenie robi monumentalny jednoprzęsłowy jaz ulgowy. Wybudowano go z łamanego kamienia i obrobionych ciosów piaskowca (częściowo jest zrekonstruowany). Jaz posiada tzw. poszur, czyli kamienne wzmocnienie dna chroniące przed erozją. Nad budowlą przerzucony jest most dawnej drogi biegnącej po koronie zapory.
Ogólnie rzecz biorąc, jedno z ciekawszych miejsc na mapie Staropolskiego Okręgu Przemysłowego i pierwszorzędny przykład budownictwa wodnego z I poły XIX w.