niedziela, 3 listopada 2019

Michałów

W 1 połowie XIX w. Kamienna odgrywała kluczową rolę w realizacji planu S. Staszica uprzemysłowienia Królestwa Polskiego. Plan zakładał budowę „ciągłego zakładu fabryk żelaznych na rzece Kamiennej”, co realizowano z różnym skutkiem przez szereg lat, głównie po 1833 r., kiedy to kierownictwo nad rządowym górnictwem i hutnictwem przejął Bank Polski. Budowano nad Kamienną spiętrzenia wodne, wznoszone wielkie piece, pudlingarnie i walcownie. Zakłady zakładano zgodnie w kolejnymi etapami procesu technologicznego. A więc: wytop żelaza (wielki piec) - uszlachetnienie (pudlingarnia, wcześniej fryszerka) - gotowy wyrób (walcownia). Pozostałości jednego z takich zakładów znajdziemy na przedmieściach Starachowic, w Michałowie.
Tradycje hutnicze w Michałowie są oczywiście starsze niż XIX wiek, co zresztą jest normą nad Kamienną. Z rejonu Starachowic znane są stanowiska ze starożytnym żużlem dymarskim. W 1629 r. działała w Michałowie kuźnica, wzmiankowana następnie wielokrotnie aż po koniec XVIII w. Na początku kolejnego stulecia produkowano tu broń, a kiedy w 1818 r. dobra benedyktynów świętokrzyskich przejął rząd, postawiono tu, zgodnie z ideą Staszica, fryszerkę obsługującą wielki piec w Starachowicach. W latach 1836-1842 fryszerkę zastąpiono nowoczesną pudlingarnią.  Surowe żelazo oczyszczono z niepożądanych domieszek w specjalnych piecach pudlowych. Dwa takie stanęły w zakładzie michałowskim, dodatkowo wystawiono różnego rodzaju budynki pomocnicze oraz osiedle domków dla robotników. Zakład zasilany był energią wody ze spiętrzenia na Kamiennej. Całość stanowiła część tzw. „węzła starachowickiego”, na który składały się wielki piec w Starachowicach, pudlingarnie w Michałowie i Brodach oraz walcownia w Nietulisku.
W 2 połowie XIX w. zakład udoskonalano. W 1870 r. pudlingarnię nabył wraz z hutą w Starachowicach baron Antoni E. Fraenkel, właściciel dóbr ostrowieckich i huty Klimkiewiczów. Tym samym stworzył wielki kombinat przemysłowy, na który składały się zakłady starachowickie i ostrowieckie oraz walcownia Irena pod Zaklikowem. W Michałowie zainstalowano wtedy m.in. maszyny parowe, a koło wodne zastąpiono turbiną. Pod koniec XIX w. produkcję stopniowo ograniczano, a kres zakładu nastąpił wraz z katastrofalną powodzią w 1903 r.
         Do dziś w Michałowie pozostały jedynie ruiny. Może nie tak majestatyczne i malownicze jak te w Nietulisku, jak zwykle trochę zaniedbane, ale też mogą robić wrażenie. Z zabudowań fabrycznych niewiele zostało, zachował się za to wewnętrzny układ energetyczny zakładu – m. in. monumentalna śluza wpustowa, kanał roboczy, komora rozdziału wody i klatka koła wodnego. Na drugim końcu zapory, gdzie płynie dziś Kamienna znaleźć można resztki prawego przyczółka jazu ulgowego. Wciąż widoczna jest niecka dawnego zbiornika ograniczonego zaporą – potężnym nasypem ziemnym zwieńczonym na całej długości kamiennym falochronem. Jest to jedyny tego typu obiekt w Zagłębiu Staropolskim, który akurat w Michałowie powstał nieprzypadkowo. Tutejsze spiętrzenie było ogromne – 3,5 miliona metrów sześciennych wody zgromadzono na powierzchni 122 hektarów… Ogólnie rzecz biorąc – całość kapitalna. Czytelny do dziś układ przestrzenny założenia przemysłowego z czasów Królestwa Polskiego i unikalne budowle hydrotechniczne. Warto.

Pozostałości zabudowań zakładu
Śluza wpustowa
Górny kanał roboczy
Pozostałości jazu ulgowego
Niecka zbiornika i zapora ziemna
Kamienny falochron