Od czasu do
czasu przytrafiają się nam tutaj eskapady w dalsze zakątki Zagłębia Staropolskiego,
tak będzie i tym razem. Dziś Bobrza w gminie Miedziana Góra i jeden ze sztandarowych
zabytków dawnego hutnictwa. Miejscowość spokojnie mogłaby stać się ośrodkiem
kultu i celem pielgrzymek współczesnych hutników wraz rodzinami, gdyż prawdopodobnie
to tutaj zaczęła się historia polskiego wielkopiecownictwa. Wiele wskazuje na
to, że właśnie nad Bobrzą Jan Maria Caccio założył w roku 1598 pierwszy na ziemiach
polskich wielki piec (typu bergamskiego). Piec oczywiście się nie zachował,
zachowały się za to imponujące pozostałości późniejszej inwestycji z czasów
Królestwa Kongresowego.
W latach 20.
XIX w. zaplanowano wybudowanie w Bobrzy największego w kraju zakładu hutniczego,
produkującego ponad 5 tysięcy ton surówki rocznie (a więc tyle, ile wszystkie
istniejące wówczas huty Królestwa). Projekt zakładał budowę pięciu wielkich
pieców. Olbrzymich jak na swoje czasy – każdy o wysokości 18 metrów. Piece
miały stać szeregowo z równoległą do nich halą odlewni. Powyżej, na tarasie
przyległego wzgórza (sztucznie wyrównanego) zaplanowano potężny mur oporowy o wysokości
15 metrów i długości 500 m. Za nim miały
znajdować się budynki zakładu: hale fabryczne, składy, węgielnie, piece do prażenia
rudy. Pomiędzy tarasem górnym a dolnym z wielkimi piecami planowano wybudować
kamienne pochylnie komunikacyjne. Aby zabezpieczyć potrzeby energetyczne
zakładu, zaplanowano budowę potężnej tamy na Bobrzy, która miała spiętrzyć wodę
rzeki do wysokości 12 m. Strumień wody z powstałego zbiornika miał poruszać olbrzymie
koło o średnicy 11 m, przekazujące energię do dmuchaw piecowych i maszynowni.
Inicjatorem
inwestycji było Ministerstwo Skarbu kierowane przez Ksawerego
Druckiego-Lubeckiego. Plan zakładu wykonał w latach 1826-1827 Fryderyk Lempe, a
budowa ruszyła w 1828 r. pod kierunkiem inż. Jana Strachlera. Nie udało się
zrealizować ambitnego planu. Już w 1828 r. powódź zerwała tamę, a dwa lata
później budowę ostatecznie przerwał wybuch powstania listopadowego. Do tego
czasu zrealizowano jedynie część inwestycji. Na budowę m.in. pięciu wielkich pieców
i odlewni zabrakło czasu, a wstrzymanych robót nigdy już nie wznowiono. Do dziś
zachowały się: mur oporowy, ruiny węgielni i hali fabrycznej, zabudowania
osiedla fabrycznego oraz częściowo układ wodny zakładu. Mało, zważywszy na planowany
rozmach, ale i tak robi wrażenie.