Miniony rok
upłynął pod znakiem obchodów 200 urodzin
ostrowieckiej huty. Miało być hucznie, uroczyście i naukowo, a władze
miasta zachęcały mieszkańców do „refleksji nad przemysłowymi korzeniami
tożsamości kulturowej Ostrowca Świętokrzyskiego”. Refleksji było co niemiara,
zwłaszcza nad piwem i kaszanką z grilla na festynie w parku miejskim. Były też
ordery i odznaczenia. Kto zasłużył – dostał order, kto był głodny – został
nakarmiony, a kto chciał liznąć wiedzy… mógł przecież w domu coś poczytać! Ot,
taka refleksja mieszkańca nad przebiegiem obchodów… Ale nieważne, nie o tym
miało być.
Rzecz w
rocznicowych datach: 1813-2013, przy których należy się odrobina wyjaśnień. Rok
1813 dający, jak chcą niektórzy, początek ostrowieckiej hucie to data
TRADYCYJNA, więc niekoniecznie rzeczywista. W tym roku, jak podaje Hieronim
Łabęcki w pracy „Górnictwo w Polsce” (1841) miał zostać założony wielki piec w
osadzie Kuźnia (obecnie dzielnica Ostrowca). Fundatorem był Jerzy Dobrzański,
ówczesny właściciel dóbr ostrowieckich. Uporządkujmy nieco fakty.
Jerzy
Dobrzański został właścicielem dóbr ostrowieckich w roku 1808. Jak czytamy w
dokumentach „…fabryki kuźnicze właściciel
(…) zaraz po nabyciu dóbr (…) w r. 1808 zaczął erygować i wkrótce do
najdoskonalszego doprowadził stanu”. „Zaraz po…”, „wkrótce” czyli kiedy?
Pozwolenie „na założenie pieca żelaznego” uzyskał Dobrzański już 22 lutego 1809
roku, ale z jakiegoś powodu przez prawie trzy kolejne lata nie udało się
zrealizować inwestycji. Wystąpił więc z kolejną prośbą o pozwolenie w 1811
roku. Na 19 grudnia tego roku datowane jest pismo skierowane do ministra skarbu
z prośbą o zaopiniowanie wniosku Dobrzańskiego. Tak więc, pomiędzy 1808 a 1811
rokiem huta z całą pewnością jeszcze nie istniała.
Idźmy dalej i
przypatrzmy się okresowi 1812-1814. Tu pojawiają się inne problemy, tym razem
natury politycznej. Wojna. Według niektórych źródeł Jerzy Dobrzański był
aktywnym uczestnikiem wydarzeń tego okresu. Brał udział w wojnie 1812 roku
(Smoleńsk, Borodino), walczył też po Lipskiem (październik 1813), gdzie został
ranny (stracił nogę) i dostał się do szwedzkiej niewoli. Przetrzymywany był
ponoć na Gotlandii, skąd pod koniec 1814 r. wrócił do kraju. To mocny argument
przeciwko przyjętej dacie założenia huty w Kuźni. Nie da się jednocześnie
tracić nogi nad Elsterą w Królestwie Saksonii i budować huty nad Kamienną w
Księstwie Warszawskim… Tyle tylko, że w napoleońskim życiorysie ostrowieckiego
dziedzica obecne są znaki zapytania. Wiemy skądinąd, że we wrześniu 1812 r.
Dobrzański przebywał we własnym dworze w Częstocicach. Nie mógł więc żadną
miarą uczestniczyć w bitwach pod Smoleńskiem oraz Borodino (sierpień-wrzesień),
a prawdopodobnie w ogóle nie wziął udziału w wyprawie na Moskwę. To z kolei
stawia pod znakiem zapytania wiarygodność przekazu o jego uczestnictwie w
wydarzeniach z lat 1813-1814. Może więc w tym okresie Dobrzański wcale nie bił
się za Cesarza, a spokojnie (i na obu nogach) budował hutę w swoich włościach? Być
może, ale czas był wybitnie niesprzyjający dla wszelkich inwestycji. Przemarsze
wojsk, rekwizycje, kontrybucje, ewakuacja rządu, kraj w ruinie…
Najwcześniejszy
opis zakładu w Kuźni pochodzi z roku 1816. Czytamy w nim, że w dobrach
ostrowieckich znajdują się „…nowo
wystawione wielkie fabryki żelazne” a ich budynki są „…zupełnie nowe, podług najlepszej architektury postawione”. I znów,
co oznacza „nowe”? Sprzed roku, dwu, pięciu lat? Z treści dokumentu wynika, ze
zakład jeszcze nie przynosi pełnego dochodu, a jego zdolność produkcyjna
podawana jest szacunkowo. Oznacza to, że albo jeszcze nie pracuje, albo nie
pracuje „pełną parą”, albo dopiero zaczął pracować, co uniemożliwia oszacowanie
jego wartości i mocy przerobowej w skali roku.
Kiedy więc
powstał pierwszy wielki piec w dobrach ostrowieckich? Konkretnej daty wskazać
się nie da, tym bardziej, że zakład budowany był zapewne przez kilka lat. Pewne
jest, że powstał pomiędzy 1812 a 1815
rokiem, a to oznacza, uwaga!, że możemy jeszcze świętować przez dwa kolejne
lata!