Na cmentarzu
parafialnym w Ostrowcu Św. przy ulicy Denkowskiej, w jego najstarszej
południowo-zachodniej części znajduje się ciekawy pomnik nagrobny. Na pozór
niczym specjalnym się nie wyróżnia, ot, jeden z wielu starych nagrobków, w
dodatku uszkodzony. Ciekawe jest to, co umieszczone zostało przez kamieniarza
ponad epitafium. Godło górnicze, czyli skrzyżowane młotki – żelazko i perlik.
Czyżby górnik? Symbole związane z profesją rzadko pojawiają się na
chrześcijańskich nagrobkach. Znacznie częściej podawano wprost w treści
epitafium, czym trudnił się za życia pochowany: uczeń, wojskowy, aptekarz,
burmistrz, pleban… A w tym konkretnym miejscu pochowany został niejaki Ignacy Cywiński. Na postumencie
czytamy:
S.P
Ignacemu
CYWIŃSKIEMU
nie utulona w żalu
CÓRKA
Z drugiej strony postumentu daty:
Urodził się d. 20 Lipca
1816 r.
Umarł d. 25 Sierpnia
1867 r.
Okazuje się,
że Ignacy Cywiński na początku lat 60. XIX w., a może i wcześniej był
zawiadowcą (zarządcą) „fabryk żelaznych
ostrowieckich”, czyli wielkich pieców Klimkiewiczowa i zakładu w Kuźni. Symbolika
górnicza na jego nagrobku dziwić nie powinna. Dziś ten symbol jednoznacznie
kojarzymy z górnictwem. Dawniej górnictwo i hutnictwo traktowano łącznie, jako
jedną gałąź przemysłu, dlatego skrzyżowane młotki znajdujemy
często i w hutniczym kontekście.
Mało wiemy o
Ignacym Cywińskim. Gdy w nocy z 26 na 27 czerwca 1863 r. wybuchł w Ostrowcu katastrofalny
pożar, na ratunek z sikawkami, wodą i ludźmi ruszył między innymi zawiadowca „fabryk żelaznych ostrowieckich” Ignacy Cywiński.
Spłonęło 146 domów mieszkalnych, ale tylko 4 osoby straciły życie, z czego
jedna rażona apopleksją na skutek silnego upojenia alkoholowego… Co jeszcze
wiemy? Mieszkał w Klimkiewiczowie. Miał żonę. To zapewne Antonina ze Smolińskich
Cywińska (1814-1857), której nagrobek na cmentarzu w Szewnie wystawił „…mąż z dwóchletniem dziecięciem pozostały…”.
Czy dziecięciem owym była córka, która żegnała ojca 10 lat później? Przy grobie
śp. Ignacego Cywińskiego pojawiają się czasem znicze. Czy to jakiś dobry
człowiek bezinteresownie dba o jego pamięć i opiekuje się niszczejącym
nagrobkiem, czy też są potomkowie naszego zawiadowcy, którzy wiedzą o nim coś
więcej?