Jakiś czas
temu pojawiła się idea, aby przy okazji zainteresowań lokalnym górnictwem
rudnym wykorzystać nowoczesne metody badawcze. Chodzi o badania geofizyczne, a konkretnie dwie metody - magnetyczną i
elektrooporową. Pierwsza z nich opiera się na pomiarach naturalnego pola
magnetycznego Ziemi i wykrywaniu w nim anomalii wywołanych działalnością
człowieka (wszelkie wkopy, paleniska, pozostałości architektury, etc.). Metoda
elektrooporowa polega na pomiarze zmian oporności pozornej gruntu. Zaburzenia w
naturalnych warstwach geologicznych wykrywane są na podstawie ich kontrastu z
otoczeniem. To tak w skrócie.
Wybór padł na
grupę obiektów będących prawdopodobnie pozostałością XIX-wiecznej kopalni
„Seweryn” w Goździelinie. Nieprzypadkowo. Hałdy górnicze (warpie) dawnych
kopalń posiadają z reguły po środku ślad po dawnym szybie w postaci
charakterystycznego zapadliska. Lecz nie te z Goździelina. Na hałdach urobku,
wskazujących miejsca dawnych robót górniczych brak śladów po szybach. A być
kiedyś musiały, jak w każdych kopalniach głębinowych. Tyle że powierzchnia tych
hałd od wielu lat użytkowana jest rolniczo. Lata orki zrobiły swoje,
zniwelowały powierzchnię terenu i miejsca dawnych szybów kopalni. W jednym
przypadku znikła nawet cała warpia, choć tu użyto już ciężkiego sprzętu…
Obszar badań - pozostałości kopalni "Seweryn" w Goździelinie. |
Okazja do
przeprowadzenia pomiarów pojawiła się za sprawą przyjaciół z Krakowa (Mex&Zdziombel!) specjalizujących się
w tego typu akcjach badawczych. Jedna uwaga – nie były to „rasowe”,
pełnowymiarowe badania, a raczej eksperyment. Próba uzyskania odpowiedzi na
pytanie, czy metoda sprawdzi się w tego typu poszukiwaniach. Sprawdziła się. Na
wizualizacji wyników pomiarów (poniżej) przeprowadzonych na jednej z hałd widoczna
jest wyraźna anomalia. To bezsprzecznie ślad po dawnym, niewidocznym już w
terenie szybie.