Znalezione w Świrnie…
Niewielka,
mosiężna aplikacja z godłem górniczym. A więc skrzyżowane górnicze młotki – żelazko (krótki kilof) i perlik (młot). Aplikacja była częścią
górniczego munduru, najpewniej czapki. Na podstawie formy i kształtu narzędzi
można sądzić, że rzecz pochodzi z pocz. XX w., bądź z okresu międzywojennego.
Jak znalazła się Świrnie?
Jedyne
kopalnie jakie funkcjonowały w rejonie Świrny, to kopalnie rud żelaza. Przez
większą część XIX w. aż do początków następnego stulecia prężnie działały w sąsiednich
Jędrzejowicach i Mychowie, podobnie w niedalekiej Szewnie. Czy aplikacja
należała do jakiegoś urzędnika górniczego pracującego w tutejszych kopalniach? Niewykluczone,
zwłaszcza, że w sąsiadujących ze Świrną Jędrzejowicach stoi do dziś, wpisany do
rejestru zabytków dom zawiadowcy kopalń. A ten na pewno miał na stanie mundur.
A co jeżeli
aplikacja pochodzi z okresu międzywojennego? W tym czasie lokalne kopalnie zakończyły
już działalność, ale spora część miejscowych, górników z dziada pradziada, znalazła
zatrudnienie w kopalniach rudy należących do Zakładów Starachowickich. Nie
chwaląc się, w tej liczbie i pradziad niżej podpisanego. Czy do jednego z nich
należała zguba? Nigdy nie dojdziemy, ale faktem jest, że prawie 100 lat temu
ktoś paradował po Świrnie w górniczym mundurze.