niedziela, 23 marca 2014

Ujmassa

  Dziś 23 marca. Czyli? Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej!! Na serio, jest taki dzień, ustanowiony przez parlamenty obu krajów przed kilku laty. Korzystając z okazji, zapowiadana we wstępie jedna z „wędrówek dalszych”. Oczywiście na Węgry.
Miejsce zwie się Ujmassa, położone jest w dolinie potoku Garadna w Górach Bukowych nieopodal Miszkolca, jakieś 30 km na północ od Egeru. Jest tam monumentalny wielki piec z 1813 r. reklamowany w madziarskich przewodnikach jako najważniejszy zabytek techniki hutniczej w kraju. Coś w tym jest, bo obiekt rzeczywiście imponujący, a przy tym bajecznie położony…
Pierwszy zakład produkcyjny powstał w tej okolicy w drugiej połowie XVIII w. (ok. 1772), a jego założycielem był niejaki Henryk Fazola. Huta przetrwała do początków następnego stulecia kiedy rozebrano ją jako zbyt przestarzałą i mało wydajną. Nieopodal, w latach 1804-1814 Fryderyk Fazola (syn Henryka) wybudował kolejną hutę z wielkim piecem oraz towarzyszącymi mu kuźniami i warsztatami. Jej pozostałości można oglądać do dziś. Pierwotna forma pieca była nieco inna. Dzisiejszy schodkowy kształt przyjął po przebudowie w 1831 r. Podstawa ma wymiary 9,5 x 8,5 m przy wysokości ponad 11 m, a całość wymurowana z miejscowego kamienia. Niezbędną energię zapewniały wody Garadny, na której zbudowano zaporę i zbiornik w pobliskim Lillafüred. Zakład pracował przez ponad pół wieku. W 1867 r. produkcję przeniesiono do nowocześniejszej huty w Diósgyőr. Opuszczona huta latami niszczała, aż wreszcie w 1952 r. zrujnowany wielki piec zrekonstruowano z przeznaczeniem na cele muzealne. Owszem, w jednym z dawnych budynków fabrycznych mieści się ponoć mini-muzeum, gdzie udało mi się… pocałować klamkę. Dlaczego? Nie wiem. Być może rozwiązanie tej ponurej zagadki znajdowało się na kartce wiszącej na zaryglowanych drzwiach i zapisanej w najczystszej madziarszczyźnie… Grunt, że są zdjęcia.





 

środa, 12 marca 2014

48 Dymarki Świętokrzyskie

48 Dymarki Świętokrzyskie dopiero za kilka miesięcy (15-17 sierpnia), ale już możemy zobaczyć jeden z kilku plakatów promujących imprezę…


         …czy raczej to, co stanowi jej meritum – festyn archeologiczny „Człowiek i Żelazo w pierwszych wiekach naszej ery”.

czwartek, 6 marca 2014

200 lat huty w Ostrowcu, cz. 2

Jeszcze krótko o dacie założenia ostrowieckiej huty. To w zasadzie post scriptum do części 1, gdzie zastanawialiśmy się nad rocznicową datą 1813. Datą, przypomnijmy, budzącą spore wątpliwości, będącą raczej jedną z możliwych. Okazuje się, że jest jeszcze jeden szczegół, wcześniej przeze mnie przeoczony, a który zasługuje na uwagę. W sumie nic wielkiego i odkrywczego, ale warto się przyjrzeć.
Skąd data 1813? Jako pierwszy podał ją Hieronim Łabęcki w wydanej w roku 1841 monumentalnej pracy „Górnictwo w Polsce. Opis kopalnictwa i hutnictwa polskiego, pod względem technicznym, historyczno – statystycznym i prawnym”. Opisując huty w dobrach ostrowieckich, o Kuźni pisze następująco: „W Kuźni nad rzeką Kamienną, stoi dawny wielki piec zaopatrzony w 4 miechy skrzynkowe i fryszerka z 2 miechami skrzynkowemi założona w r. 1813 (…)”. W dawnym piśmiennictwie często trudno dociec „co autor miał na myśli”, w tym przypadku jednak sprawa wydaje się czytelna: „fryszerkazałożona”.  A więc nie cały zakład, nie wielki piec, a fryszerka została założona w roku 1813!


Początkowo przy wielkim piecu w Kuźni istniały 3 fryszerki, do czasów Łabęckiego przetrwała już tylko jedna, właśnie ta wzmiankowana. Jaka była jej rola? Fryszerka to miejsce gdzie w specjalnym piecu (ognisku fryszerskim) poddawano świeżeniu (odwęglaniu) surowe żelazo uzyskane w wielkim piecu. Fryszerka nie mogła więc istnieć bez swojego większego brata, bo pracowała wyłącznie w oparciu o jego produkcję. Jeśli więc fryszerkę w Kuźni wybudowano w 1813 r., wielki piec musiał powstać w tym samym czasie lub nieco wcześniej.
Co w takim razie daje nam informacja podana przez Łabęckiego? Ano, daje nam lata 1812-1813, a to oznacza… że jesteśmy w punkcie wyjścia. I znów mnożą się te same pytania: czy Dobrzański był w tym czasie w swoich dobrach, czy też wojował w blasku napoleońskich orłów?, jeśli był na miejscu, czy możliwa jest budowa huty w czasie wojny? Aha, jakby tego było mało, w tym czasie (1812-1813) dobra ostrowieckie nawiedziły trzy powodzie i klęska głodu… Co z opisem Kuźni z 1816 r., w którym mowa o „nowo wystawionych fabrykach żelaznych”? I na ile można zawierzyć informacjom Łabęckiego? Wydaje się wiarygodny jak nikt, pisał przecież swoje dzieło w czasie, kiedy zakład w Kuźni jeszcze istniał, a zapewne żyli też ludzie, którzy pamiętali jego początki. Niejasności jednak pozostają.